Jersey wiskozowy to zdecydowanie wiosenny i letni materiał.
Dzianina ta jest miękka, delikatna, rozciągliwa i lejąca. Świetnie nadaje się do uszycia bluzek, sukienek, tunik. Materiały z włókien wiskozowych są oddychające, doskonale chłoną wilgoć i są przewiewne. Komfort noszenia jest naprawdę duży - ogółem, same pozytywy!
Dziś chcę Wam opowiedzieć o moich doświadczeniach z jerseyem wiskozowym, który jest nieco inny niż klasyczny jersey - cienki, bardzo delikatny, zwiewny, mocno rozciągliwy.
Zapraszam też do lektury wpisu Agi Pyl, która już wcześniej pisała trochę o szyciu dzianiny wiskozowej.
Z nowości od Miękkie: Jersey wiskozowy kwiaty na zieleni uszyłam marszczoną, odcinaną pod biustem tunikę z rozszerzanymi rękawami, czyli coś w sam raz na powitanie wiosny ;)
Jersey wiskozowy idealnie nadaje się na takie zwiewne tuniki, sukienki i bluzki, bardzo dobrze się układa i świetnie sprawdzi się również w projektach z falbanami oraz marszczeniami.
Najpierw napisze kilka słów na temat samej wiskozy.
Włókna wiskozowe, to włókna zaliczane do grupy włókien sztucznych (nie mylić z syntetycznymi, jak np. poliester). Mówiąc najprościej wiskoza to włókno celulozowe I generacji, czyli włókno chemiczne, ale pozyskiwane z roślin. Jest otrzymywana z celulozy drzewnej poddanej różnym procesom chemicznym.
W procesie obróbki włókien celulozowych otrzymuje się przędze, której dzięki aspektom technologicznym można nadać różne, pożądane właściwości.
Wiskoza to jeden z najlepiej oddychających i przyjaznych dla skóry materiałów. Nie uczula, jest higroskopijna, dobrze wchłania wilgoć.
Ubrania, które uszyjemy z jerseyu wiskozowego są miękkie, elastyczne, wygodne, miłe w dotyku, lejące i bardzo dobrze się układają.
Na ten projekt, dla pewnej małej modnisi, wybrałam nowość, piękny wzór "Kwiaty na zieleni",
a raczej na soczystej, pięknej i głębokiej zieleni, którą uwielbiam od pierwszego zobaczenia :) Chciałam Wam zwrócić uwagę na to, że takie wzory często uważane są, za wzory dla pań, a pasują nie tylko dorosłym.
Na moją tunikę wybrałam wykrój z magazynu B*Trendy, ale w jednym z magazynów Ottobre dostępnych w Miękkie widziałam równie fajną sukienkę, która może posłużyć za bazę dla takiej tuniki.
Moja bazowa sukienka ma rozszerzane ku dołowi rękawy i jest odcinana pod biustem, czyli dość prosta. Ponieważ szyłam z dzianiny zrezygnowałam z zamka, który docelowo był przewidziany w bazowej sukience z tkaniny. Zmieniłam również kształt dekoltu z przodu, gdyż ten z bazy nie podobał mi się :)
Wykrój zmodyfikowałam poprzez skrócenie dolnej części sukienki, tak, aby stała się ona własnie tuniką, długość tuniki dobierała sama zainteresowana, dlatego rękawy mają długość, którą mogę określić jako 7/8 ponieważ modelka "zawsze o takich marzyła" ;) Wszystkie zmiany wprowadzałam na bieżąco przymierzając elementy wykroju do mojej modelki.
Do wykończenia dołu i rękawów postanowiłam użyć fantazyjnych, wielokolorowych nici Nici Mettler POLY SHEEN MULTI®
bo ich kolory idealnie komponowały się z kolorami materiału.
Jak szyć dzianiny wiskozowe?
Na pewno szyje się je odrobinę trudniej, niż klasyczny, mięsisty jersey. Dzianina ta jest bardzo lejąca, elastyczna i miękka, dlatego może sprawiać niewielkie trudności osobom niewprawionym w szyciu tego typu materiałów.
Jersey wiskozowy zawsze szyję oczywiście igłami do dzianin. Tym razem wybrałam igły ORGAN STRETCH o grubości 75, z bardzo poręcznego opakowania z miksem kilku rodzajów igieł.
Tunika została w całości uszyta na overlocku, a wykończona na maszynie wieloczynnościowej.
Jak przy każdym rodzaju materiału i tym razem musiałam dobrać odpowiednie ustawienia obu maszyn, bo nieprawidłowo ustawiony ścieg overlocka wygląda naprawdę źle.
Poniżej zdjęcie ściegu wykonanego ze złymi i dobrymi ustawieniami. Jak nietrudno zgadnąć prawidłowy, ładny i estetyczny ścieg, to ten z kawałka na dole. Zawsze testujcie ustawienia ściegu na skrawkach tego samego materiału, który będziecie szyć.
W moim overlocku ustawiłam odpowiednio szerokość ściegu i dyferencjał, testowałam odpowiednio kilka ustawień i wybrałam najbardziej zadowalający efekt. Oczywiście można również zajrzeć do instrukcji, gdzie powinny być sugerowane ustawienia do różnych typów materiału.
Wykrój który wybrałam miał odcinaną górę uszytą z dwóch części - czyli cała góra miała podszewkę, ale ja postanowiłam zrobić tylko obłożenie dekoltu. Narysowałam je bazując na częściach wykroju i obrzuciłam dolne brzegi
Następnie zszyłam części obłożenia, choć mogłam to zrobić przed obrzuceniem całości i przyszyłam je do dekoltu. Szyłam na maszynie wieloczynnościowej, ponieważ szew nie będzie widoczny, a jersey wiskozowy nie wymaga specjalnego obrzucania brzegów, gdyż nie strzępi się praktycznie wcale.
Aby obłożenie po przyszyciu nie "wychodziło na wierzch" przyszyłam je do zapasu, dość blisko szwu, ściegiem prostym.
Następnie porządnie rozprasowałam dekolt z obłożeniem. Całość wygląda tak:
Sukienka którą wybrałam na tunikę ma docinaną górę, a dół stanowi zmarszczony (prawie) trapez ;)
Zwykle jeśli już coś marszczyłam robiłam to na nitce, ale tym razem postanowiłam w końcu wypróbować leżącą od ponad 4 lat w pudełku stopkę do marszczenia.
To był naprawdę strzał w dziesiątkę, zastanawiam się, jak mogłam wcześniej żyć bez tej stopki ;)
Pamiętajcie, że nie nadaje się ona do marszczenia każdego materiału. Najlepsze efekty uzyskamy przy materiałach cieńszych i delikatniejszych, o niższej gramaturze. Materiały grubsze stopka ta zmarszczy widocznie mniej.
Najpierw, oczywiście zrobiłam próbę na niepotrzebnym kawałku materiału, aby dobrać ustawienia maszyny, bo w tym przypadku również trzeba odpowiednio je dostosować. Im dłuższy ścieg i większe naprężenie tym marszczenie materiału będzie większe i odwrotnie.
Korzystając ze stopki do marszczenia możecie też od razu marszczyć i przyszywać marszczony kawałek materiału do drugiego kawałka, ale ja nie skorzystałam z tej możliwości.
Stopką zmarszczyłam dół tuniki tak, że idealnie pasował obwodem do góry. Zawsze trzeba wziąć poprawkę na to, że w zależności od zastosowanych ustawień i gęstości marszczenia, marszczony kawałek może potem nie pasować do miejsca, gdzie ma być potem wszyty.
Mając przygotowaną górę i dół tuniki zszyłam je ze sobą używając overlocka.
Po wszyciu rękawów pozostały mi wykończenia w postaci podłożenia dołu i rękawów.
Wybrałam do tego wcześniej wspomniane świetne jakościowo nici Mettler Poly Sheen Multi i postanowiłam pobawić się ściegami ozdobnymi.
Zainteresowana przyszła właścicielka tuniki wybrała ścieg o wdzięcznej nazwie "plaster miodu", całość wyszła bardzo fajnie, bo wielokolorowe nici były wisienką na torcie ;)
Oczywiście tutaj też należy zadbać o kilka rzeczy, aby wykończenie wyglądało dobrze. Ponieważ jest to cienki i mocno rozciągliwy materiał, przy zbytnim naciąganiu go podczas szycia pofaluje.
Starałam się więc szyć bez zbędnego rozciągania, zmniejszyłam też znacznie naprężenie nici górnej, bo plaster miodu sam w sobie jest bardzo drobnym ściegiem - aby wyszedł estetycznie trzeba szyć pomału,materiał również musi być przesuwany powoli.
Jeśli nie macie opanowanego tego ściegu radzę poćwiczyć go na zbędnych skrawkach, złożonych w tyle warstw, ile będzie docelowo zszywane i dostosować ustawienia, bo materiał tego typu może brzydko pofalować.
Inne sugerowane przeze mnie wykończenia jerseyu wiskozowego to na przykład mereżka, a jeszcze wykonana nićmi Mettler będzie wyglądać niesamowicie. Można również użyć ściegu drabinkowego, zwykłego zygzaka, innych ściegów ozdobnych, albo po prostu ściegu prostego ;)
Poniżej kolorowa, fantazyjna mereżka zrobiona nićmi Mettlera, w wykonaniu Katarzyna Grabarskiej:
A tak wygląda gotowy ścieg ozdobny - plaster miodu:
Końcowy efekt jest naprawdę zadowalający. Tunika bardzo spodobała się nowej właścicielce, poniżej jeszcze kilka zdjęć na modelce:
Jak widać na ostatnim zdjęciu na końcu przestębnowałam jeszcze dekolt na szerokość stopki, a to dlatego, że właścicielka tuniki była naprawdę oczarowana kolorowymi nićmi Mettlera ;)
© Copyright by Katarzyna Sroka